Zdjęcia wywołane, prezenty czekają, domek w
trakcie przygotowywania na ten wielki dzień… Szkoda, że moje Małe Fajne jeszcze nie rozumie
za bardzo o co chodzi, ale chyba przeczuwa, że to on będzie bohaterem tego
dnia. Jeszcze rok temu był u mamy w brzuszku. Jeszcze rok temu się dziwił,
czemu mama się tak denerwuje (a to poród miał być za kilka godzin…). Jeszcze
rok temu brzuszek był jego „domkiem” i nie wiedział, że jest jeszcze jakiś inny
świat. Teraz już wie, i to wie całkiem długo. I z całego serca wierzę, że ten
świat jest dla niego dobry. Że jego małe serduszko i rozumek są szczęśliwe. Ale
na życzenia przyjdzie czas jutro.
(Baloniki jeszcze ze ślubu mamy i taty. Ostały się specjalnie dla mnie!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz