poniedziałek, 30 lipca 2012
Asiunia
Jacuś siedzi u dziadka to dzisiaj parę słów o mojej
najmłodszej Kruszynce. Taka maleńka a już tyle potrafi! Przede wszystkim trzyma
pięknie główkę od kilku dni. A ma dopiero 5 tygodni! Pięknie się dziś
uśmiechnęła po karmieniu (jeszcze ze smoczkiem w buzi). Tak słodko i
rozbrajająco. Zadowolona, najedzona, przytulona… I odwdzięczyła się cudnym
uśmiechem. Asiaczek kochany. Uwielbiam leżeć sobie z nią na podłodze i
obserwować. I nie tylko obserwować, ale też słuchać! Asia zaczęła wydawać super
dźwięki. Jakby już chciała gadać. Oo, aa, ee….
I połączenia dźwięków. Ciekawe co one znaczą w języku Asiowym… I
mogłabym przysiąc, że Malutka patrzy na mnie z miłością. Szuka oczu, śledzi
wzrokiem i z taką głębią i miłością patrzy. Kocham ją strasznie. Nieziemsko.
sobota, 28 lipca 2012
W naszym ogródku
Ogródek jest niczego sobie. Prawie jak u dziadków. Też ma basen, też ma porzeczki. Też ma Jacusia;) Byliśmy dziś całą czwórką i cała trójka się pluskała w basenie a Asiowe sobie spało. Troszkę marudziło, ale generalnie to spało. Temperatura ciała w powietrzu, temperatura ciała w wodzie... Jakoś daliśmy radę i to całkiem nieźle;)
piątek, 27 lipca 2012
Cała czwórka w komplecie (lada chwila:D)
Nasza kochana Klucha (pierworodna Klucha, bo w sumie to są
już dwie, tylko ta druga jeszcze nie podhodowana) wraca dziś od babci! Do
rodziców na weekend. Strasznie tęsknię i nie mogę się doczekać. Podobno Małe
Fajne również tęskni, jak słyszy drzwi to woła „mama, mama”… Zaraz mężyk jedzie
po Jacuśka. Nacieszymy się sobą, oj nacieszymy:) Basen już czeka w ogrodzie,
gotowy do przetestowania. Zabawy, pluskania, chlapania, chłodzenia się, robienia zdjęć… Na
pewno nie gorszy niż ten u dziadków. I Jacusiowa Krowa czeka. I jego nowa ukochana miotła. I siostrzyczka. I poduszka taty. I przede wszystkim czeka stęskniona mama. Stęskniona bardzo.
wtorek, 24 lipca 2012
Letnie nastroje
Cóż, znowu lato zaatakowało. Z tej okazji Jacuś miał okazję
popluskać się w basenie u dziadków. Nauczył się nawet wkładać palec do węża z
wodą i robić prysznic osobom go obserwującym. Mały geniusz:)
A Asiowe… Małe
Asiowe niestety dostało kolek i się męczy biedactwo. A rodzice razem z nim.
Brzuszek boli, dziecko się zwija z bólu… Mamy nadzieję, że jej męki szybko się
skończą.
PS. Tatuś maluchów dziś rozkładał basen w naszym ogródku.
Czyli lada dzień szykuje się pierwsza kąpiel Asicy! Basenowa, bo taką
wanienkową ma na co dzień…
niedziela, 22 lipca 2012
Małe Żarłoczne
Wczoraj miała miejsce zabawna sytuacja.
Siedzę sobie na podłodze kilka metrów od Jacusia. Widzę, że podnosi jakiś
paproch z podłogi i pakuje go do buzi w celu spożycia. Wiem, że nie zdążę do
niego dobiec i mu go wyjąć z buzi, więc wołam Karola. Tata Jacuchy przybiega,
każe mu otworzyć buzię (co się oczywiście spotyka ze zignorowaniem taty). Zatem
buzia zostaje otworzona na siłę, a paluch taty wędruje do buzi w celu jej
penetracji. I co się znajduje na wyciągniętym z buzi Jacka paluchu? Przeżuta
biedronka! Wniosek – moje Małe Fajne NICZYM nie pogardzi, co się da zjeść.
Szczególnie z odrobiną białka;)
środa, 18 lipca 2012
Małe Asiowe
Co tam słychać u maluchów? Jacuś jest u babci. Podobno
szczęśliwy. A Asieńka… och Asieńka! Przecudna i przekochana. Dziś spała od 23
do 5.40! Próbuje podnosić główkę. Ma swój charakterek dziecko – jedne rzeczy
lubi, innych nie. Patrzy pięknie i chyba troszkę widzi już. Coraz częściej oczka są otwarte, od wczoraj
nawet przy karmieniu. Ciekawskie małe.
A o Jacusiu nie zapomniałam bynajmniej. Dziś popołudniu
jedziemy go odwiedzić. Podobno chodzi o woła „mama, mama”. Więc jak tęskni, to
trzeba jechać:) Nie wspominając o tym jak ja tęsknię… Nawet jest na pulpicie
mojej komórki. Zdjęcia Asiaczka – to już jej czwarty tydzień życia leci!
piątek, 13 lipca 2012
Po burzy...
... Jacek zdobywa schody do kościoła i eksploruje drogę krzyżową przy kościele. Najbardziej interesujące okazały się wiszące doniczki z kwiatami i trujące grzyby przy trawnikowym pieńku. I szyszki i kamyczki i piasek... Wszystko było ciekawe. Tylko księdza, który wychodził akurat z koszem na bieliznę się Jacucha przestraszyła. I od razu pobiegł do nogi mamy :)
czwartek, 12 lipca 2012
Mordki kochane
Mordka Asicowa (jakie cudne oczka! i już się rzęsy szykują żeby wykiełkować!) i mordka Jacusiowa w czapeczce (ufoludek mały:)
wtorek, 10 lipca 2012
Dysproporcja
Rodzeństwo. Aż się nie mogę nadziwić, jakiś Jacuś nagle stał się WIELKI! Ale nie został zdetronizowany jako mój Aniołek i z drugiej strony cały czas jest i będzie maleńki. Oby jak najdłużej;) No i muszę dodać, że jako starszy brat już się solidaryzuje z Asiunią. Chce jej oddawać najlepsze kąski (nawet chlebek!), głaszcze po główce i ma prawdziwie zmartwioną minkę jak Asia płacze. Jeszcze się co prawda zdarza palec pierworodnego w oku Asiu albo but na małej główce (o zgrozo!), ale Jacuś ma zadatki na SUPER-BRATA.
niedziela, 8 lipca 2012
Pierwszy rodzinny spacer!
Tak, Asia wyszła wczoraj na swój pierwszy prawdziwy spacerek. Z mamą, tatą i bratem swoim kochanym. Nie spała nawet, tylko przyglądała się bacznie (na tyle ile można dostrzec świata z gondolki). A ja też byłam dzielna, bo to był mój czwarty dzień kroplówek (rzut się przypałętał), zamroczone widzenie, noga niesprawna... Ale czego się nie robi :D Było warto:)
wtorek, 3 lipca 2012
Kochane maluchy
Nasze Małe Fajne zaliczyło wczoraj pierwszą przejażdżkę
karuzelą! Tata zrobił mu cykl zdjęć, jak stoi na karuzeli i się kręci. Podobno
w ogóle się nie bał, bo to takie małe ciekawskie. Piszę podobno, bo byłam w tym
czasie w domu z Mniejszym Fajnym. Jeszcze Asiaczek nie zaliczył pierwszego w
swoim życiu spaceru. Ale tata obliczył wczoraj, że ma już ponad 200 godzin,
czyli spacerkowa chwila zbliża się wielkimi krokami. Na razie – dziecko Anioł
(odpukać!). Żadnych kolek, żadnego wycia, tylko je, mruczy i śpi. A propos je –
olbrzymie ilości mleczka! Nawet Jacucha tyle nie jadła w jej wieku. A propos
mruczy – potrafi 2 godziny nie spać i nie płakać – tylko się pięknie
przypatruje i wydaje cudne dźwięki. Nasze kochane Mniejsze Fajne. Mogłabym na
nią patrzeć w nieskończoność.
Aha, Jacuś dostał ostatnio pierwsze płatki kukurydziane. Nie
wiem czemu tak późno. Ale bardzo mu smakowały. Wybierał po jednym i zanim wybrał
tego jednego oglądał wszystkie inne – decyzja za każdym razem była strasznie
trudna. Aż w końcu chyba się zniecierpliwił i zanurzył mordkę w talerzu i jadł
jak piesek.
poniedziałek, 2 lipca 2012
Małe Fajne i Mniejsze (równie) Fajne
Co tam u Jacusia? Nie, Asia nie odwróciła całej naszej
uwagi od niego. Pierworodny na to nie pozwolił! Asia od pierwszego dnia mu się
nie spodobała. Bił ją po główce i nawet się szykował z dzidą na nią, ale tata
był szybszy i uratował Kluskową przed starszym bratem. I generalnie Małe Fajnie
nie pozwala nic zrobić przy Mniejszym Fajnym. Wyje, marudzi i broi, żeby tylko
jemu poświęcić uwagę. Także na razie kąpiemy Asię jak Jacek zaśnie. A w ogóle Małe
Asiowe już potrafi się przewrócić z plecków na boczek. Jakoś tak jej wygodnie
chyba. I… zaczyna wodzić wzrokiem. I… pępek odpadł. Dorosła ta nasza dzidzia
taka jest że hej;)
A Jacuś? Nauczyłam go bazgrać długopisem. Po kartce pięknie
bazgra, a jak próbuje bazgrać po podłodze albo ścianie, to długopis wyłączam. I
się nie da. I kilka razy zrobił cacy siostrze (głaskał kilka razy po główce
delikatnie, zanim zaczął drapać). Ale trzeba się cieszyć z każdego sukcesu w
brataniu rodzeństwa, także chwalimy i zachwycamy się:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)