sobota, 14 kwietnia 2012
Bączek numer dwa
Babcia Jacusia, zachęcona sukcesem, jakim był kinderkowy bączek Jacusia, kupiła mu PRAWDZIWY bączek. Taki duży, co się naciska, a on się kręci i wydaje dźwięki. Radośnie puściłam go Jacusiowi po raz pierwszy. A on w płacz. Przestraszył się maluch (chyba nawet bardziej niż odkurzacza). A potem już podchodził do niego z wielkim dystansem. Przyglądał się tylko i tulił do mamy. Co tata puścił bączka, to Jacuś do mamy. Zatem bączek powędrował na półkę. Ale Jacuś, jak to Jacuś – ciekawskie stworzenie. Strach walczył z ciekawością. I ciekawość wygrała:) Przełamał się i podszedł do bączka. Odwaga godna Jacusia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz