niedziela, 29 kwietnia 2012

Nasz ROCZNIAK

No i po imprezce. Pogoda oczywiście dopisała, goście Jacusiowi też. No i najważniejsze – dopisał Jacuś! Moje Małe Stare kochane. Ale popołudniu zmęczony wrażeniami zasnął w ogrodzie na prawie 2 godzinki. Nie przeszkadzały mu nawet krzyki dookoła. Wczoraj był doprawdy dzień pierwszym razów dla Jacusia. Pierwsza impreza na jego cześć, pierwszy zjedzony batonik, pierwsza delicja, pierwszy balon pęknięty w twarz. Był bardzo dzielny, radosny i kochany. Wszyscy oczywiście się Jacusiem zachwycali i podziwiali jakie to Małe Mądre. Że wszystko rozumie. Że nie boi się obcych, ani hałasów. Że jest radosny mimo braku (prawie) drzemki południowej. No i że jest śliczny i ślicznie ubrany (chcieli być mili).
 A czego ja życzyłam Maluchowi? Nie pamiętam dokładnie, bo dużo tego było, ale szczególnie – mądrych i cierpliwych rodziców i dużo dużo miłości.
Dostał wczoraj olbrzymią ilość zabawek. Sam nie wiedział, czym się zainteresować. Będzie miał „nowości” na długo. Najbardziej ucieszyła go ludowa zabawka na patyku od babci. Chodził z nią cały wieczór i nie chciał oddać:)
Niestety byłam wczoraj zbyt wykończona żeby Jacusiowi robić zdjęcia w ogródku na imprezie, także zdjęcia będą dopiero, jak je przegram od dziadka i taty Jacuchy. A na razie przygotowania, w sensie Jacuś, który się nie może doczekać gości. Trzecie jest dobre;):




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz