poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Kubeczek Jacusiowy

W końcu przyszedł (długo odwlekany) czas na naukę picia z kubeczka (niekapka na razie). Zrobiłam maluchowi pyszny, słodki soczek, o smaku mango, żeby miał motywację do nauki. Nalałam do kubeczka, zamknęłam pokrywkę. I zaczęłam dawać Jacusiowi. Brał tak nieufnie, bo końcówka sztywna (nie to co smoczek…), po jednym łyczku. Aż w końcu dałam mu kubeczek do rączki. Pięknie sam pił!! Parę sekund po tym jak chwaląc się wysłałam to zdjęcie babci:
 
Radośnie oznajmiając – nauczyłam go właśnie! To Jacuś równie radośnie zdjął pokrywkę kubeczka i wylał na siebie ten cały klejący i pachnący soczek. Taki mały psotek:)
Chwilę później więc dostał „kubeczek nie do zabicia” czyli taki prawdziwie niekapiący niekapek. I pokazał o co tak naprawdę chodzi z tymi kubeczkami. Bo co z tego, że coś tam w nich chlupocze. Nie znaczy to przecież, że od razu trzeba to pić. 
 Uchwyty też są smakowite.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz