piątek, 20 kwietnia 2012

Zabawy z tatą

Mimo, że Jacucha słabo się czuła wieczorkiem, tacie jak zawsze udało się go rozśmieszyć. Trochę „latania”, trochę łaskotek i od razu śmiech na całe Jacusiowe gardło. Tata nawet mu pozwolił się ugryźć (co uwielbia), mimo że próbujemy go cały czas tego oduczyć (na razie bezskutecznie). Siebie nie gryzie, ale wie jaką ma moc w ząbkach więc rzuca się na wszystko inne, co się rusza. Na rzeczy, które się nie ruszają też, tylko mniej namiętnie i z mniej szelmowskim uśmiechem. Myślisz, że tu niby Jacuś się przymila i chce przytulić, a tu CHAPS – i ślady zębów na skórze (mimo że przez ubranie!).



A tak w ogóle, czemu mamy Jacusia nigdy nie ma na zdjęciach? Tylko tata i tata. Otóż z kilku powodów. Przede wszystkim ktoś musi być naczelnym fotografem (fotografką) w rodzinie. Po drugie mama nie czuje się zbyt atrakcyjna, tylko olbrzymia w tej ciąży (co to znaczy czuje się olbrzymia? JEST olbrzymia!;) No i po trzecie podnoszenie Jacuchy zostało przez lekarza zakazane, zatem głównie tata się popisuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz