piątek, 11 maja 2012

Roztapiam się

Wczoraj byliśmy na porodówce. Z Jacuchą oczywiście. Nie podobało mu się za bardzo, takie małe mizerne było. Chyba te upały mu za dobrze nie robią. Wygląda na to, że trochę mojego DNA się czai w tym dziecku. Wbrew pozorom.  Dziś też był z dziadkiem w ogródku i patrzył tępo w jeden punkt. Trochę nieswoja jest Jacucha nasza w te dni. Śpi też słabo, 6-7 godzin na noc. Dla dorosłego to czasem za mało, a co dopiero taki maluch. Ale już dziś ma być burza a potem pogoda ma się zrobić normalniejsza. Co nie zmienia faktu, że czas pomyśleć o jakiejś klimatyzacji do pokoju Jacuśka. W końcu dziecko też człowiek (mawiają).
A tu udało się uchwycić moment radości u tatusia na barana. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz