Wczoraj był dzień odkurzania. Jacek już od jakiegoś czasu
się boi odkurzacza. Może nie tak panicznie, jak trawy, ale boi się bardzo.
Płacze, a raczej krzyczy, ucieka do łóżeczka i nie wie co ze sobą zrobić. Ale
chyba nie możemy go tak izolować od wszystkiego, bo potem wyrośnie z niego
jakiś lękowy i nadwrażliwy nastolatek. Nikt go na głęboką trawę rzucał nie
będzie, ale jak trzeba odkurzyć, to trzeba.
A warga zagoiła się Jacuchowi w tempie ekspresowym, z
zewnątrz nic już nie widać. Ale na ten próg już od dziś uważamy, żeby znowu nie
fiknął na nim na zęby.
I najważniejsze – Jacek pobił wczoraj swój 3-kroczny rekord!
Zrobił 4 kroczki!! Akurat jak przyszła babcia (babcia oczywiście piszczała z
radości i dumy). Moje dziecko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz