Mimo że trochę chorutki, Jacek miał dziś całkiem ciekawy dzień. Długi
spacerek, wyjazd z rodzicami i dokładnie tyle samo upadków z dużego łóżka na
podłogę, co przez cały zeszły rok. Wyczerpał swój limit na razie, zdecydowanie
wyczerpał. Ale nic mu nie było, dzielna Jacucha. A jutro jedziemy z ciocią Anią
kupować pierwsze buciki! Bo żeby Jacek bez butów chodził, to jakoś zupełnie
nieprzysłowiowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz