niedziela, 22 lipca 2012

Małe Żarłoczne

Wczoraj miała miejsce zabawna sytuacja. Siedzę sobie na podłodze kilka metrów od Jacusia. Widzę, że podnosi jakiś paproch z podłogi i pakuje go do buzi w celu spożycia. Wiem, że nie zdążę do niego dobiec i mu go wyjąć z buzi, więc wołam Karola. Tata Jacuchy przybiega, każe mu otworzyć buzię (co się oczywiście spotyka ze zignorowaniem taty). Zatem buzia zostaje otworzona na siłę, a paluch taty wędruje do buzi w celu jej penetracji. I co się znajduje na wyciągniętym z buzi Jacka paluchu? Przeżuta biedronka! Wniosek – moje Małe Fajne NICZYM nie pogardzi, co się da zjeść. Szczególnie z odrobiną białka;)

1 komentarz:

  1. Biedronka to dopiero początek dzieciowego menu.U Gabi była trawa,piasek,kamyczki,lizała kota,robaczki i wszystko to co przypełzło lub było w zasięgu języka/ręki.My dorośli niby znamy smak nadmorskiego piachu,trawy czy zardzewiałego gwoździa,skąd?Z dzieciństwa...

    OdpowiedzUsuń