Ale mieliśmy wczoraj z Potworkami super popołudnie! Jacuś
był pierwszy raz na placu zabaw. Tak pełną gębą. Na placu pełną gębą. Bo długo
i bawił się z innymi dziećmi i zjechał z DUŻEJ zjeżdżalni. I trochę się
wstydził, trochę zabierał zabawki, trochę się dzielił swoimi, trochę biegał na
bosaka (bo plac zabaw z prawdziwego zdarzenia, żałuję że takich nie było za
moich czasów..), trochę się huśtał, trochę zachwycał, trochę dziwił i bardzo,
bardzo się cieszył. Absolutnie nie chciał wracać. Protestował bardzo, jak go
tata wyciągał (Jacuś zarzucony przez plecy, oczywiście wijący się). A ten tata
chciał go tylko na dalszą część placu zabaw zabrać… Jacuś bywał na tym placu
zabaw (nad morzem) już wcześniej nie raz. Ale dopiero wczoraj NAPRAWDĘ miał z
tego frajdę. Tak się wybawił i wygrzał na słoneczku, że wieczorem miał stan
podgorączkowy od tych wszystkich letnich wrażeń… Tak byłam zajęta zabawą z
kochaną Jacuchą, że nie zrobiłam ani jednego zdjęcia. Ale może tata pokaże
potem co pstryknął komórką, to się pochwalę jaki SUPER synek i jak pięknie
podbijał plac zabaw. Bo ja nie chciałam przegapić ani jednego uśmiechu na
zabawę aparatem. I nie żałuję. Dobry dzień mieliśmy. A Asiunia cały czas
grzeczniutko spała i nawet nie wołała jeść.
Super!Korzystajcie z ostatnich dni wakacji!
OdpowiedzUsuń