czwartek, 21 czerwca 2012

Małe Pocieszne

Przed chwilą Jacek stał pod oknem i machał. I tak się z tatą Jacuchy zastanawiamy – komu to nasze dziecko tak macha? I do kogo się cieszy? Aż w końcu tatuś (genialny swoją drogą) wymyślił – przecież tak mocno wieje, a pod domem macha do Jacusia czereśnia! Gałązki machają na wietrze, a Klucha im odmachuje. Takie to małe pocieszne. Normalnie aż się wzruszyłam.
I… inna rzecz, którą wczoraj zaobserwowałam. Jak to Małe Fajne wszystko naśladuje. Otóż ma on w zwyczaju, jak skończy pić – pierdzieć mi w nogę  buzią. Zawsze to picie zostaje na nodze i wczoraj wytarłam ją pluszowym klockiem Jacka. Następnym razem po tym jak pił, wypił i popierdział w moją nogę – wziął tego pluszowego klocka, przyniósł do mojej nogi i ją po sobie wytarł!! Sam.
I… jak buduje wieżę z klocków, to po każdym nałożonym klocku bije sobie brawo. Tak się przyzwyczaił, że mama (i inni) są dumni z jego sukcesów, że sam sobie bije brawo. Podobno nawet jak mu się nie uda (ale tego już nie zaobserwowałam na własne oczy;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz