wtorek, 27 listopada 2012

Chrzest Maleńkiej

No, to w naszej rodzinie już same anioły. Dwa dni temu dołączyła do nich nasza Asieńka.  Wszystko wyszło pięknie i nawet zupełnie bezstresowo. W kościele tego dnia było chrzczonych siedmioro dzieci. Asia była wśród nich jedyną dziewczynką, nasz mały rodzynek. A jaka była spokojna! Najpierw sobie oglądała co się dzieje (generalnie to sufit, ale bardzo ciekawy jest sufit w naszym kościele). A potem zjadła i grzeczniutko zasnęła. Obudzona na samą uroczystość nie uroniła nawet łezki. W przeciwieństwie do mnie, bo mi się łezka w oku zakręciła już przy chrzcie pierwszego malucha. Ale ja tak mam :) Asię trzymała do chrztu Asia - mama chrzestna córci. Przedszkolaki gęsto otoczył chrzcielnicę żeby zobaczyć co się dzieje, tata kręcił filmik, ojciec Marcin chrzcił Asię, brat Karol wycierał główkę, Piotrek (chrzestny tatuś) zapalał świecę i bawił się nią z chrześniakiem Karola Cyrylem (super mały facet, taki ciekawy świata:)... A potem brawa ludzi w kościele, zdjęcia, życzenia... Zdjęć niestety nie mam jeszcze. Tylko w czasie przygotowań w domu zrobiłam kilka fotek. No i jedno jak Asia słodko śpi w kościele w swoim wózeczku :)

Potem obiadek z gośćmi i popołudnie już tylko dla nas. O 14.30 jak się wszystko skończyło czułam się, jak co najmniej o 21. Asia dostała swoją pierwszą lalę, osiołka matołka, dużo ślicznych ciuszków i pieniądze, które poczekają na nią aż trochę urośnie. I zmądrzeje;) Atmosfera była przednia, a nasza córcia normalnie była hitem. Każdy chciał nosić, zabawiać, przytulać... Aż się zgrzała biedna i leżała w samej bieliźnie:)

Jeszcze słowo, jak Jacucha. Wyglądał elegancko, biegał i psocił trochę mniej elegancko, ale wszak to dziecięcy przywilej. Dużo frajdy miał. I dostał też 2 prezenty żeby mu nie było smutno. Od cioci Asi polarek i SUPER kuchnię malucha (która służy mu za podest żeby na nią wejść i sięgać rzeczy ze stołu) i od cioci Agaty swój pierwszy komputer. Taki laptop dla dzieci. I laptop zdetronizował nawet jego ulubioną krowę. Wszędzie z nim chodzi, zabiera do łóżka i wkurza mamę wszystkimi strasznymi dźwiękami, które wydaje - helikoptera, klaksonu, pociągu, zwierząt wszelakich i inne przyjemności. Ciocia Agata oczywiście bezdzietna póki co ;) Fajnie że ciotki pomyślały, Jacuś nie był ani smutny, ani zazdrosny.

Jeszcze jedno słowo. O chrzestnych Asiuni. Ciocia Asia jest siostrą cioteczną Karola z Warszawy i Asiunię kocha strasznie. Nigdzie chyba jej się tak dobrze nie spało, jak u niej w ramionach (generalnie ona w ramionach nie śpi, bo jej nie noszę ze względów smutnie oczywistych). Asia została chrzestną pierwszy raz i córcia chyba będzie jej oczkiem w głowie :) Albo nawet już jest. Odwiedzimy ich może w styczniu, żeby Mała nie traciła kontaktu.

A chrzestny tatuś - Piotrek jest moim kuzynem. Mieszka w Gdańsku i ma szansę na bieżąco obserwować jak Mała się rozwija. Studiuje niedaleko na polibudzie, więc ma do chrześniaczki zupełnie blisko :) Asia dostała od niego dwa przecudne aniołki. Takie żeby ją strzegły. Jednego powiesimy nad jej łóżkiem, a drugiego na szyi mamy. Powiedziała mi na ucho, że mi pożyczy, dopóki sama nie będzie mogła nosić :)

Dużo by jeszcze pisać w tamtym dniu, ale dzieci wzywają, o! :)







2 komentarze:

  1. Wielkie gratulacje dla Waszego Aniołka :)
    I dla Was oczywiście też :P
    Całe szczęście że Maleńka była spokojna, mój chrześniak jak zobaczył księdza to tak się darł, że aż wyprosili go z mamą do zakrystii... :P
    Pozdrawiam serdecznie,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe :) Jacek też się boi księży :) Czyli jeszcze wszystko przed Asią ;)
      Dziękujemy za gratulacje kochana! Buziaki z daleka!

      Usuń