poniedziałek, 19 listopada 2012

O najmłodszym Małym

Asia zjadła dziś pierwszy CAŁY słoiczek z obiadkiem. I to nawet nie ulubionego królika w potrawce.  Warzywa z indykiem. Karmiona w białej bluzce mamy. Nie dość, że pierwszy raz zjadła WSZYSTKO, to i bluzka pozostała nieuszkodzona. A ona woła jeszcze i jeszcze. Dostała bobofruta i pięknie zasnęła po ostatniej kropli. Ach ta Asia. Nie powinno się podobno porównywać dzieci między sobą. Ale Asia do tej pory nie chce stanąć na czworakach, ani nawet pełzać na brzuszku. Trochę się niepokoję, z pierworodnym było inaczej. A Asia za wcześnie urodzona... Ale za to gada więcej niż Jacek. Mówi już normalne całe sylaby. Wczoraj powiedziała "da" i "gi". A gugaczuje w swoich Asiowym języku normalnie całymi zdaniami. Zachwycają się wszyscy a ja pękam z dumy. W niedzielę chrzest. Nasz aniołek będzie w końcu aniołkiem prawdziwym. Goście zaproszeni, tort babcia zamówiła, ciuszki wybrane i przygotowane... W sumie to nie mogę się doczekać :) I przyjedzie Asia - chrzestna Asiuni. Asia mieszka w Warszawie i sama ma dwa Potworki. Trochę starsze niż nasze, ale super faceci. Dawno ich nie widziałam i nie mogę się doczekać aż przyjadą. Karol jest chrzestnym jednego z nich - Cyryla. I niestety muszę powiedzieć, że zupełnie marnym chrzestnym. Nie odwiedza, nie kupuje prezentów. Niby u nas ciężko z kaską, ale chrześniak to chrześniak. Mam nadzieję że będzie lepiej. Miał pojechać do niego do Warszawy na urodzinki wkrótce, ale się nie udało. Dobrze, że myśli. I chce lepiej. A Asia dobra babka. Dobrze, że będzie w życiu naszej córeczki. Cieszymy się strasznie. I będzie pretekst, żeby się częściej widywać. Bezcenne.

Aha, zapomniałabym. W sobotę wyszedł pierwszy ząbek. Czyli już wiem skąd to czwartkowo-piątkowe wycie Asiowe w niebogłosy. Dziś jest grzeczna. I kochana. I ciągle się uśmiecha. Fakt - nie śpi - ale radośnie wszystko ogląda, cieszy się i podrywa mamę, żeby się z nią bawiła. Opowiadałam jej ulubiony wierszyk Jacusia - O Juleczku, który ssał palec. Asia się zaśmiewała. Nie rozumiała nic a nic, ale cieszyła się, aż Jacek się dziwił o co chodzi;) Wierszyk kultowy, polecam sprawdzenie :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz